Obiecałam Wam w poprzednim tygodniu wycieczkę do Jurandvoru. Więc nie ma co zwlekać, wybierzmy się tam dziś! Samego miasteczka, o swojskiej dla polskiego ucha nazwie, zwiedzać tym razem nie będziemy. Zatrzymamy się za to w jurandvorskim kościele pod wezwaniem św. Łucji. Tutaj bowiem odnaleziona została w 1851 roku słynna bašćanska ploča (płyta z Baszki), która jest jednym z najważniejszych zabytków piśmiennictwa i państwowości chorwackiej. Ale od początku…

Jeśli śledzicie moje opowieści, wiecie już, że wyspa Krk była niegdyś siedzibą zakonu benedyktynów (pisałam o tym między innymi w opowieści o wyspie Košljun). Jeden z klasztorów znajdował się w obecnej miejscowości Jurandvor  już w XI wieku (samo miasteczko powstało dopiero w wieku XVI). Wybór miejsca nie był przypadkowy, znajdowały się tu bowiem ruiny dawnej rzymskiej willi. Być może właśnie dzięki zakonnikom, możemy je oglądać po dziś dzień.

Niestety klasztor podzielił los swojej poprzedniczki już w XIII wieku, do dziś pozostał zachowany tylko jeden budynek, w którym dawniej znajdowała się sala główna, kuchnia oraz cele zakonników. Obecnie mieści się tu niewielkie muzeum oraz „mini kino”, w którym wyświetlany jest film o historii klasztoru oraz płyty z Baški.

Około roku 1100 przy klasztorze wzniesiono kościół (badania wskazują, że na fundamentach istniejącej tu wcześniej bazyliki), a na jego patronkę wybrano św. Łucję. Wczesnoromańska, jednonawowa budowla zakończona półokrągłą apsydą, została w XIII wieku wzbogacona o czterokątną dzwonnicę. Zaś w wieku XV rodzina Juranić (prawdopodobnie napływowa szlachta) ufundowała rozbudowę kościoła o niewielką kaplicę (tzw. kaplica Świętego Różańca).

W tym właśnie kościele, we wrześniu 1851 roku kleryk Petar Dorčić odkrył płytę zapisaną w starosłowiańskiej głagolicy. 14 lat później częściowo odczytał ją Ivan Crnčić, a roku 1875 kompletny tekst przedstawił Franjo Rački. Dzięki ich pracy wiemy dziś nie tylko, że król Zvonimir podarował te ziemie benedyktynom, ale także, że w X wieku był on chorwackim władcą suwerennego królestwa, królem posługującym się językiem narodowym a nie łaciną.  Dlatego właśnie Płyta z Baszki jest tak ważnym dla Chorwatów znaleziskiem.

Oryginał płyty został przeniesiony do Zagrzebia, znajduje się w Chorwackiej Akademii Nauk i Sztuki. W Jurandvorze pozostała jej wierna kopia, którą możecie oglądać w miejscu jej pierwotnego umieszczenia – jako przegroda kościelna, po lewej stronie ołtarza.

Co jeszcze możecie zobaczyć, odwiedzając kościół św. Łucji? Poza kościołem, płytą, zachowanym budynkiem dawnego klasztoru, zobaczycie także fundamenty rzymskiej willi, pozostałości jej następcy – domu opata oraz lapidarium z zabytkami okresu rzymskiego oraz późnego chrześcijaństwa.

A na deser ciekawostka związana z patronką kościoła. Co roku, na dzień Świętej Łucji czyli 13 grudnia, z dzwonnicy kościoła zrzuca się niewielkie chlebki zwane „hlipcić“. Zwyczaj ten pochodzi z czasów, kiedy zakonnicy byli także właścicielami pobliskiego, niewielkiego młyna. Na cześć świętej Łucji darowali mąkę lokalnej społeczności, ta piekła z nich maleńkie chlebki, które w dzień patronki rzucano z dzwonnicy zgromadzonym wiernym.

Jeśli zdecydowaliście się wybrać do Jurandvoru, trzymajcie się drogi nr 102 w kierunku Baški. 2 km przed miasteczkiem wypatrujcie drogowskazu w lewą stronę. Nie jest trudno go wypatrzyć. Na końcu drogi do kościoła znajduje się niewielki parking. Wejście do wnętrza kościoła jest płatne, cena biletu to 25 kun dla zwiedzających indywidualnie. W cenie biletu jest oprowadzanie oraz film o historii klasztoru (niestety tylko w językach angielskim, niemieckim i włoskim).