ale w duszy tkwi wciąż (przynajmniej w mojej duszy) tamta potrzeba przemieszczania się po świecie…

Nie lubię nadmiernego planowania podróży, zwykle wystarcza mi pomysł – dokąd i jakim środkiem transportu. Później wystarczy wymyślić – za co i można ruszać w drogę 🙂 Nie obmyślam planu zwiedzania, nie zakładam dziennego limitu kilometrów, bywa że nie planuję nawet noclegów na trasie. Najczęściej podróżuję sama, najbardziej jak to możliwe omijając „centra turystyczne”. O takich podróżach, wycieczkach czy choćby jednodniowych wypadach będziecie mogli tutaj poczytać. Nie mogę obiecać, że wpisy będą się pojawiały regularnie, bo systematyczność nie leży w mojej naturze. Jednak mam nadzieję, że wynagrodzą Wam to: treść i fotografie.  Ponieważ pisanie zaczynam znacznie później niż moje włóczęgostwo, niektóre z relacji pochodzić będą z nieco odleglejszej przeszłości.

Zapraszam Was do wspólnego poznawania świata słowami Bilba z Shire: „To ryzykowna sprawa! Wychodzić za próg domu! Pilnuj dobrze nóg bo nie wiadomo dokąd ci poniosą!”