Ljubljana, czyli miłość odwzajemniona.
W życiu potrzebujemy inspiracji albo desperacji. Ljubljana dostarczyła mi obydwu. Pierwszy raz zobaczyłam ją wiosenną nocą i zakochałam się (taką mam wadę w sercu, że miasta odziane w wiosenną świeżość zostają już w nim na zawsze). To była inspiracja. Żeby tu wrócić, żeby poznać bliżej, posmakować, wypełnić uszy gwarem uliczek. Wróciłam tuż przed Wielkanocą, więc…