Podczas suszy szosa sucha, czyli jak się figa w morzu kąpała.

Miała być kolejna opowieść o odkrywaniu zakątków wyspy Krk. Ale kto lubi podróżować z pustym brzuchem?? Dlatego, jeszcze na chwilkę, pozostajemy w tematach kulinarnych. A wszystko to za sprawa pewnego Adama, który chciał przedłużyć swój pobyt w Raju i zadał mi zagadkę… 🙂

Zatem zapraszam na krótki w opisie, ale nie w wykonaniu, przepis na suszenie fig w tradycyjny sposób z Dalmacji.

Figi zbieramy mocno dojrzale, a nawet już lekko przejrzałe, koniecznie z ogonkami i nie popękane! Natychmiast zanurzamy je w wodzie morskiej lub, z braku takowej, w wodzie z solą. Następnie rozkładamy je w słonecznym miejscu, na drewnianych deskach, lub bawełnianych prześcieradłach, tak aby się nie dotykały. Przynajmniej raz dziennie musimy je obrócić. Wieczorem należy przenieść je do domu, tak by nie zamokły od porannej rosy. Jeśli zawilgną, niestety będą musiały trafić do śmieci. Ten etap (rozkładanie na słońcu – obracanie – ochrona przed wilgocią) trwa cztery do siedmiu dni. Figi powinny w tym czasie nabrać słomkowej barwy ale wewnątrz pozostać miękkie (im niższa temperatura tym proces suszenia trwa dłużej). Kiedy osiągną zadowalający nas stan wysuszenia, należy je na pół minuty zanurzyć we wrzącej morskiej wodzie (lub wodzie z solą w proporcji – garść soli na cztery litry wody).

Odcedzone figi po raz ostatni  rozkładamy na bawełnianych prześcieradłach, w mocno nasłonecznionym miejscu. To już nasz ostatni dzień oczekiwania. Później możemy je spakować, dorzucić liść laurowy (dla zapachu i ochrony przed niepożądanymi podjadaczami) i cieszyć się naturalną słodyczą do kolejnego lata, kiedy to…. figi zbieramy mocno dojrzale… 😀

Avatar photo

Cześć! Mam na imię Monika i jestem licencjonowaną przewodniczką turystyczną. Od 2014 roku mieszkam w Rijece, chorwackim mieście słynącym z otwartości, różnorodności oraz tego, że niczego w nie ma 😀 Przyznaję, sama tak kiedyś uważałam. Ale dałam drugą, a później trzecią szansę Rijece. I to było to! Miłość od trzeciego spojrzenia. Dziś dzielę się moją miłością do tego regionu Chorwacji, z każdym kto chce posłuchać o historii, tajemnicach, skandalach… O podobieństwach i różnicach między Polakami a Chorwatami. O tym dlaczego Istria i Kvarner to najpiękniejsze miejsca na ziemi, dlaczego istryjska oliwa nie ma sobie równych, a Lika to balsam dla duszy skołatanej codziennym zgiełkiem. Oprowadzam po miastach i miasteczkach. Schodzę z głównych szlaków, odwiedzam ruiny zamków i opuszczone wioski. Zapuszczam się do jaskiń i nad jeziora…

Nie przegap