Od kilku tygodni zwiedzaliście wspólnie ze mną wyspę Krk. Dziś muszę od niej odpocząć. A i wyspa powinna odpocząć ode mnie 🙂 Dlatego porywam Was w okolice, które turyści z Polski nieczęsto odwiedzają. A nie wiedza co tracą…

Samobor to niewielkie miasteczko, oddalone około 25 km od Zagrzebia. Kiedyś było kwitnącym i niezależnym miastem kupieckim, w pobliskiej kopalni wydobywano żelazo i miedź. I choć dziś wciąż tętni życiem, to spora cześć jego mieszkańców pracę znajduje w stolicy.

Historia Samoboru zaczyna się jeszcze w epoce kamiennej, z którego to okresu znaleziono w tej okolicy artefakty w postaci kamiennych siekier, części uzbrojenia, naczyń (zobaczyć je można w Muzeum Miejskim). Później ziemie te zamieszkiwali Celtowie, Ilirowie a nawet Rzymianie. Kiedyś opowiem Wam o tym więcej, ponieważ to nie ostatnia nasza wizyta w tym uroczym miasteczku. Dziś bardziej interesuje nas historia bliższa współczesności.

W XIII wieku król Koloman uwalnia mieszkańców miasta spod władzy szlachty, a kolejny król – Bela IV nadaje miastu przywilej targowy. To umożliwia Samoborowi szybki rozwój. Niestety wojny nie omijają tego bogatego regionu. W drugiej połowie XIII wieku walki toczą tutaj: węgiersko-chorwacki król Stefan V oraz czeski Otokar II (z dynastii Przemyślidów, bliskiej także naszej historii). Wojownicy tego drugiego wznoszą nad Samoborem twierdzę, która w wyniku walk przechodzi w ręce Chorwatów a dokładnie – otrzymuje ją we władanie książę pobliskiego Okića. I tak zaczyna się historia miejsca, które chcę Wam dziś pokazać.

Z wzniesionej w latach 1260 – 1264 twierdzy zwanej Stari Grad do dziś przetrwały tylko resztki wieży obronnej.  Kolejni właściciele poszerzali twierdzę, przekształcając ją także w bardziej przyjazne mieszkańcom miejsce. Powstała tu miedzy innymi kaplica, poświęcona św. Annie a wybudowana w XVI wieku (była częścią trzypiętrowej wieży, niestety także nie przetrwała do dziś). Wtedy też Stari Grad wzbogaca się o północny dziedziniec z pięciokątną wieżą strzelniczą. Kolejne przebudowy i rozbudowy maja miejsce w wieku XVII i XVIII. Jako ostatni zbudowany zostaje trzykondygnacyjny dom, zlokalizowany w części południowej. Jego górną część zdobią ganki z toskańskimi filarami. Wraz z tą przebudową twierdza traci swój obronny charakter. Niestety wkrótce potem ostatni mieszkańcy opuszczają Stari Grad i zaczyna on popadać w ruinę. Przez pięć wieków swojego istnienia, twierdza aż dwanaście razy zmieniała właścicieli. W 1902 roku gmina Samobor odkupiła ruiny od ostatniego właściciela – rodziny Montecuccoli. Miasto przeprowadziło pierwsze prace rekonstrukcyjne, ale ze względu na położenie twierdzy ich kontynuowanie następuje bardzo powoli.

Dziś Stari Grad jest  ulubionym miejscem wycieczek, nie tylko mieszkańców Samobora, ale i odwiedzających miasteczko turystów. Ja miałam to szczęście (zaplanowane z premedytacją), że wspinałam się na zamkowe wzgórze w czasie, kiedy w miasteczku trwał Festiwal Cyrkowy, co skutecznie zatrzymało większość ludzi w centrum 🙂  Jeśli, jadąc na wakacje, planujecie nocleg w Zagrzebiu, serdecznie polecam Wam poszukanie kwatery w Samoborze. Nie będzie to trudne, miasto ma bogatą ofertę apartamentów, a i ja mogę coś niecoś polecić 😉  Da Wam to możliwość wypicia porannej kawy na uroczym ryneczku, posilenia się słynną samoborską kremówką* (samoborska kremšnita). I będziecie mieli okazję zobaczyć na własne oczy pozostałości jednej z największych (ponad 1 hektar powierzchni) twierdz obronnych w Chorwacji.

A jeśli są wśród Was Wadowiczanie, może ta opowieść skłoni Was do osobistego sprawdzenia czy pozycja polskich kremówek w światowym rankingu jest zagrożona. Kto gotów bronic honoru wadowickich kremówek? 🙂

Każdy mieszkaniec Samoboru (a bywa, że i mieszkańcy innych części Chorwacji) powie Wam, że to najlepsza i najsłynniejsza kremówka w świecie!

Taka leśna ścieżka zaprowadzi Was do ruin twierdzy.