Za górami, za lasami, za mostami… a nie! Za jednym tylko mostem, na wyspie Krk żył sobie niejaki Gabonja. Dziś już nikt nie pamięta kim był ani czym się zajmował, a nawet czy istniał na prawdę czy tylko w legendach. Ale imię jego przetrwało w nazwie miasteczka – Gabonjin czyli należący do Gabonja. Wioseczka niewielka, z dala od morza a tym samym z dala od zgiełku turystów (choć i tu znajdzie się kilka kwater – w końcu to Chorwacja 🙂 ). Zamieszkuje ją mniej 200 osób i pewnie nie znalazłaby się na kartach tego bloga, gdyby nie górujący nad nią kościół.
Kościół pod wezwaniem św. Piotra wzniesiony po raz pierwszy (tak, tak!) na przełomie wieków XIII i XIV. Nie miał szczęścia, bo już w XV wieku namiestnik Republiki Weneckiej, która władała wtedy wyspą, niejaki Antun Vinciguerra wspomina, że kościół jest zrujnowany. Dlatego też postanawia oddać go pod zarząd pobliskiemu Okręgowi Dobrinj, zdejmując tym samym problem odnowy z własnych pleców. Dobrinjanie kościół nie tylko odnowili ale nawet rozbudowali. Ostatnia rozbudowa miała miejsce pod koniec XIX wieku, więc to co dziś możemy podziwiać niewiele ma wspólnego z pierwotną bryłą kościoła. Dziś jest to monumentalny budynek, z kwadratową absydą po wschodniej stronie i niewielką dzwonnicą oraz oculusem po stronie zachodniej. Mnie jednak najbardziej chwyciły za serce schody, wmurowane w tę właśnie zachodnią ścianę a prowadzące do dzwonnicy. Nie są może zbyt praktyczne i raczej ciężko się po nich wspiąć, jednak mają w sobie jakiś romantyczny rys.
Jak się to często zdarza na Krku, teren wokół kościoła jest strefą archeologiczną. Na wzgórze można wspiąć się pieszo, przez Aleję Głagolicy którą tworzy 37 kamiennych płyt z sentencjami w tym starosłowiańskim piśmie. Można też wjechać samochodem na sam szczyt (przyznaje się – ja tak zrobiłam, ale do Alei jeszcze kiedyś wrócę!). Ze szczytu rozpościera się fantastyczny widok na okolicę, na morze a nawet na stały ląd – Rijekę, masyw Učka i Gorski Kotar.
Możecie też śmiało zaplanować piknik w tym miejscu, jest cudownie cicho, spokojnie i są stoły skryte w cieniu pachnących lip. Może będziecie mieli więcej szczęścia niż ja i kościół będzie otwarty…